Miasto Wisła - oficjalna strona

Zwycięstwem reprezentacji Norwegii zakończył się konkurs drużynowy, inaugurujący sezon 2017/18 Pucharu Świata w skokach narciarskich. Na skoczni im. Adama Małysza rozegrano znakomite zawody, w których emocje trwały do ostatniej serii.

Biało-czerwoni kibice jak zwykle nie zawiedli i szczelnie wypełnili trybuny obiektu w Malince. Głośny i gorący doping towarzyszył skoczkom od serii próbnej przez dwie serie konkursowe. - Przeniesienie inauguracji sezonu do Polski to był świetny pomysł. Czy latem, czy zimą zawsze w Wiśle jest mnóstwo kibiców, którzy tworzą fantastyczną atmosferę. Uwielbiamy tutaj skakać - chwalił polskich fanów Robert Johansson z reprezentacji Norwegii. To właśnie on wespół z Johannem Andre Forfangiem, Andersem Fannemelem i Danielem Andre Tande skakali najdalej w rywalizacji drużyn, zdobywając 1023,8 pkt. Drugie miejsce na podium zajęli ex aequo Polacy (Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Kamil Stoch) i Austriacy (Daniel Huber, Clemens Aigner, Michael Hayboeck, Stefan Kraft), gromadząc po 1006,5 pkt. Kompletne wyniki dostępne są TUTAJ.

- Skakło nam się dzisiaj dobrze, choć nie obyło się bez nerwów. Konkurs był bardzo ciekawy i zakończył się dla nas miłym akcentem, bo miejscem na podium. Pokazaliśmy, że jako drużyna prezentujemy nadal wysoki poziom. Chcę dodać, że skocznia była bardzo dobrze przygotowana - podsumował zawody Kamil Stoch. - Cieszę się, że mogliśmy stanąć na podium przed własną publicznością, bo w Wiśle i Zakopanem zawsze taki sukces bardzo dobrze smakuje. Inauguracja w Polsce ma swoje plusy i minusy, ale ja staram się szukać pozytywów. Kibice nam pomagają, lubimy skakać u siebie w tak wspaniałej atmosferze, z drugiej strony zawsze emocje są większe - dodał Maciej Kot, dziękując kibicom za doping.

Piotr Żyła ocenił swoje skoki. - Jesteśmy zadowoleni z wyniku, choć w moim przypadku mogło być lepiej. Mój pierwszy skok nie był taki zły, natomiast drugi nie był do końca taki, jakbym chciał, ale były to pierwsze zawody. Skocznia jak na panujące warunki atmosferyczne była bardzo dobrze przygotowana, więc wszystko jest OK - powiedział zawodnik WSS Wisła. Piotrek mówił też o śniegu. - Śnieg to śnieg, nie ma znaczenia czy jest sztucznie nasypany, czy naturalny. Wiekszość skoczni teraz musi być przygotowana za pomocą sztucznego śniegu, więc tak naprawdę nie ma różnicy na jakim skaczemy - dodał wiślanin.

Piotr zapytany o refleksję na temat inauguracji sezonu w Wiśle nasz zawodnik odpowiedział w swoim stylu. - Blisko miałem i nie musiałem daleko jechać - stwierdził z uśmiechem. - Skocznia ma nowe tory lodowe i jej profil nieco się zmienił. Ona zawsze różniła się zimą i latem, ale teraz tory są bardziej dynamiczne dodał skoczek WSS-u.

Po zakończeniu zawodów specjalny prezent od władz miasta otrzymał czeski skoczek Jakub Janda, dla którego było to pożegnanie z występami na skoczni. - Dziękuję wszystkim ludziom i kibicom, którzy towarzyszyli mi w mojej karierze. Teraz zaczynam działalność w polityce i dam w niej z siebie sto procent, tak jak na skoczni. Łączenie obu tych profesji na dobrym poziomie jest niemożliwe, ja mam swoje lata, więc przyszedł czas się pożegnać - mówił na konferencji Jakub Janda.